Wieś sołecka Kozłowo, w średniowieczu własność rodu Porajów a następnie kanoników regularnych, w XX wieku była świadkiem wydarzeń tragicznych. Jesienią 1939 roku, po wejściu do Polski wojsk niemieckich, sołtysa Kozłowa Wojciecha Bąka wyciągnięto z domu i na oczach najbliższych skatowano. Kim był ten człowiek?
Urodzony 15 lutego 1872 roku w Strzelcach Wojciech Bąk profesji nauczycielskiej uczył się w Gnieźnie. Był człowiekiem wielokrotnie przez społeczność Kozłowa obdarzanym wyborem na sołtysa. Był światłym rolnikiem, zarządcą majątku prowadzonego na ówczesne standardy nowocześnie, i właścicielem nowocześnie prowadzonego gospodarstwa rolnego. Swoją wiedzę i umiejętności praktyczne przekazywał polskim rolnikom, okolicznym gospodarzom.
Był także społecznikiem i bankowcem. Od 1897 roku należał do Kasy Pożyczkowej dla miasta Trzemeszna i Okolicy, a w 1903 roku sekretarzował walnemu zebraniu pod przewodnictwem patrona spółek zarobkowych księdza Piotra Wawrzyniaka. Pod jego wpływem był współzałożycielem w Trzemesznie Banku „Rolnik”, a w okresie międzywojennym pełnił funkcje we władzach.
Podczas drugiej wojny światowej, jesienią 1939 roku, przed własnym domem na oczach żony i córki został ciężko pobity. Niemieccy żołnierze i miejscowi koloniści żądali, by wykrzyczał Polska już zginęła. Bohater w odpowiedzi zakrzyknął Jeszcze Polska nie zginęła! Gdy katowano go bez opamiętania, powtórzył: Polska była, jest i będzie! Zmarł od odniesionych obrażeń 14 grudnia 1939 roku.
Pomnik pamięci Wojciecha Bąka w Kozłowie ufundowano staraniem Miejsko-Gminnego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Trzemesznie, rodziny, lokalnej społeczności i właściciela gruntów. Rekultywowano miejsce tragicznych wydarzeń budując wybrukowany kamieniem skwer na terenie przed, nie zachowanym, domem mieszkalnym. Uroczystego odsłonięcia pomnika dokonano 8 października 2016 roku. Miejsce upamiętnienia widoczne jest z przebiegającej obok drogi lokalnej.
Oprac. dr Andrzej Leśniewski